Ileż tam się działo, nie sposób opisać! Podróż pociągiem, autokarem, wędrówka piesza, gra terenowa, zabawy w lesie, pieczone kiełbaski, wieczór przy świecach, nocny zwiad z latarkami wypełniony mnóstwem tajemniczych szyfrów, znaków i zagadek, a potem noc przy kominku, na wojskowych materacach. W niedzielę uroczyste śniadanie połączone z urodzinami Krzysia, spacer do małego wiejskiego kościółka, a potem wyprawa ze wsi Świniary do Korczakowa, moczenie stóp w jeziorze, wyławianie pustych muszli i obserwacje żab. Wróciliśmy do domów cali, zdrowi i radośni. Niektórzy z nas jeszcze powrócą do Korczakowa latem, na obóz. Dziękujemy Korczakowcom za zaproszenie nas na ten kolejny wspólny, jak zawsze bardzo udany i pełen wrażeń weekend w Korczakowie.
MALI KORCZAKOWCY W DRODZE NA BIWAK!
Choć dzieciom towarzyszyły dobre humory i radość z wyjazdu, pożegnania były czułe i pełne troski o najbliższych- urocze, piękne i wzruszające! Oto niektóre z nich: „Mamusiu, kocham Cię! Dbaj o patyczaki i pomagaj dziadziusiowi (…)” .
TAK TRZYMAĆ, MALI KORCZAKOWCY!